Po niefortunnie zakończonej przygodzie w Chamonix (skręcona noga Darii) udaliśmy sie na południe Francji do naprawde wypasionego rejonu wspinaczkowego jakim są Kalanki (mówiąc po Polsku :).

fotorelacj w galerii

Oczywiście z uwagi na kontuzje nasza działalność ograniczyła się raczej do plażowania jednak udało mi się przesolować kilka dróg (oczywiście z liną) w stopniu od 5a do 6b co przy uciążliwej asekuracji podczas samotnego wspinania i tak zaliczam do ambitnych przejść :). Pod koniec wyjazdu udało mi się nawet przejść kilka dróg będąc asekurowanym przez Darię z drzewka ale ponieważ drzewko nie wzbudzało mojego zaufania wolałem wybierać drogi, na których nie będę latał :). Ogólny bilans wspinania to około 12 dróg w skali do 6b.
Poza moją działalnością wspinaczkową z działalności nieco bardziej aktywnej udało nam się spróbować kajakarstwa po morzu wzdłuż charakterystycznych dla tego regionu klifów. Polecam wszystkim tego typu aktywność jako bardzo ciekawe doświadczenie.

Jaco